Nie wiedziałam co robić wszystko się komplikowało. Wzięłam Chumviego i
przyczołgałam do drzewa. Jednak ojciec Chumviego podniósł się i chciał
się znowu na niego rzucić lecz ja na to nie pozwolę. Wyskoczyłam przed
Chumviego i zawarczałam ostrzegawczo. Lew zaśmiał się i powiedział
- No proszę kim jesteś i czemu chronisz tego nieudacznika?
- Odpowiem na pierwszą odpowiedź jestem jego narzeczoną Nifiki.
- No czyli jednak ten słabeusz jednak jakąś lwice sobie znalazł a drugie pytanie. Odpowiesz?
- Tak. Chronię go bo już dużo wycierpiał i nie ma siły. A nie pozwolę go skrzywdzić nikomu.
Rzuciłam się na ojca Chumviego ale w locie on także skoczył i zadrapał
mnie prosto między oczami. Zobaczyłam że, Chumvi otwiera oczy.
( Chumvi? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz