- Dobrze zaraz przyjdę.
I już miałam iść do wodopoju do wodę kiedy Natu stanęła przede mną i
powiedziała idę z tobą. Ja nabroiłam i muszę to chociaż trochę
naprawić.
- Dobrze choć.
Szliśmy w milczeniu kiedy Natu zapytała.
- A czemu się tak martwisz o Chumviego? Przecież nie jest twoją rodziną.
- Mam prawo bo to mój narzeczony i może niedługo będziemy rodzinom.
- Super! A mogę być świadkowa?
- Jasne! – Powiedziałam i się zaśmiałam.
Nabrałyśmy wody i poszliśmy do Chumviego.
( Chumvi? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz