Jak najszybciej wstałam i przyłożyłam ucho do jego krwawej piersi. Na
szczęście żył. Podniosłam głowę i zaczęłam warczeć ale natychmiast
przestałam.
- Natu? To ty?
- Nifiki? Co ty tu robisz?
- Ja jestem tu z Chumvim i mamy szukać syna Simby Kopy. Ale czemu
zraniłaś Chumviego. – Powiedziałam i przytuliłam się do Chumviego jak
najmocniej.
- Ja myślałam… Że chciał cię skrzywdzić. Przepraszam..
Chumvi zaczął powoli otwierać oczy.
( Chumvi? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz