- Nie nic mi nie jest.
Chumvi spojrzał na Jakopo i miał się podnieść ale ja mu powiedziałam.
- Spokojnie połóż się. Twój ojciec już ci nic nie zrobi.
- Ale przecież…
- Przyrzekł to twojej matce na swoją koronę. – Powiedziałam i przytuliłam Chumviego.
- Nifiki uważaj! – Krzykną.
Odwróciłam się i zobaczyłam Jakopo który już miał się na nas rzucić kiedy nagle…
( Chumvi? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz