Nifiki spadła mi na plecy.
- Do tego się trzeba inaczej zabrać.- Uśmiechnąłem się. Wziąłem lianę i przerzuciłem ją przez gałąź drzewa obok palny. Jednym końcem obwiązałem Nifiki a za drugi ciągałem. Po chwili Nifiki zrzuciła na ziemię pięć kokosów. Nabraliśmy w nie wody i zanieśliśmy do Simby. Potem odeszliśmy na bok a Rafiki zajął się królem.
- Nifiki słuchaj. Nie wiem co ja czułem do Ziry ale..... zakochałem się w tobie.
Nifiki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz