Rano strasznie źle się czułam.Poszłam do Rafikiego.
-No,Nalu dzisiaj wasz wielki dzień!-powiedział uradowany
-Co poród?Dzisiaj?-spytałam z niedowierzaniem
-Tak.Będzie niedługo.Może cię zaprowadzić?
-Nie trzeba,sama trafię,ale dziękuję Rafiki.-i odeszłam.Spotkałam po drodze Simbę i powiedziałam z uśmiechem do niego:
-Dzisiaj Kiara wyjdzie na świat i będzie miała nowe życie-powiedziałam
Simba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz